Dedykuję ten rozdział Mel Blanco
dziękuję za to ,
że byłaś ze mną od samego początku ! :*
Wstałam rano patrząc na zegar , który wskazywał 9.00 , zwlekłam się leniwie z łóżka , kierując się w stronę łazienki , w której wykonałam poranne czynności , zeszłam do kuchni , przechodząc przez salon , w której Mechi przyglądając się pięknie przystrojonej choinki .
Była smutna . Podeszłam do niej i siadłam delikatnie na fotelu stojącym nieopodal małej .
- Co się stało stokrotko ? - zapytałam , gdy zwróciła na mnie uwagę .
- Nic - powiedziała spuszczając głowę
- Mnie nie oszukasz teraz jestem jak Mikołaj z dużym brzuchem - zaśmiałam się , a ona spojrzała w moją stronę i się uśmiechnęła . Podeszła do mnie siadając na ziemi .
- Boje się - powiedziała podciągając nogi pod brodę
- Czego ? - zapytałam zdziwiona , czego może się bać 5 latka .
- Zmian - odparła cicho
- Czego dokładnie ? - zapytałam z niedowierzaniem , ze rozmawiam na temat zmian z malutką .
- To wszystko co się dzieję ... Spędzam pierwsze święta z daleko od domu ... I straciłam ciebie .. - odparła smutno
- Kochanie - powiedziałam próbując stanąć , jednak nie mogłam , już niedługo termin , mój czyn przerwała Mechi , każąc mi siąść - nigdy mnie nie stracisz kruszynko ... To moja wina , że tu przyjechaliście .. - powiedziałam próbując uporządkować wszystkie swoje myśli .
- Ciociu to nie twoja wina ... - powiedziała ponownie siadając na podłogę i otulając swoimi małymi rączkami nogi .
- Czemu myślisz , ze mnie straciłaś ? - poruszyłam ważną kwestie
- Bo ty wszystko robisz dla tego dziecka - prychnęła , a ja westchnęłam - wyjechałaś i nas zostawiłaś ... w ogóle nikt się mną nie interesuję - odparła , a z jej oczu poleciały łzy .
- Kochanie wszyscy cię kochamy , to wszystko jest tylko przejściowe , zobaczysz będzie dobrze - nie wiedziałam kogo uspokajam siebie czy ją - Dzisiaj jest twój dzień praktycznie wszystkie prezenty są dla ciebie - dodałam i rozłożyłam ręce , by się we mnie wtuliła .
**************
Wstałem rano w ogóle nie chciałem schodzić na dół wiedząc , że się p nim pałęta ten śmieć . W dodatku dzisiaj wigilia . Zajebiście . Na wieczór idę do Violki , nie wiem po co z nią w ogóle jestem , ale chyba jednak wolę spędzić święta z nią niż z Troyem . Byłem niestety zmuszony zejść na dół ponieważ mój żołądek domagał się jedzenia , jak przypuszczałem był w salonie , oglądał Tv , przeszedłem szybkim krokiem do kuchni . Zachowuję się dziecinnie , ale ja inaczej nie mogę . Musicie sobie to wreszcie wyjaśnić - powiedział kawałek rozsądku . Ale ja nie potrafiłem , mimo , że minęło tyle czasu .. Wyjąłem z lodówki potrzebne składniki do zrobienia kanapek . Zrobiłem wielki talerz kanapek i wielki kubek herbaty i skierowałem się na górę z zamiarem przesiedzenia tam cały dzień . Jednak moje plany zepsuł Troy wołając mnie , wróciłem się z niechęcią na dół i czekałem wyczekująco na jego poczynania .
- Masz zamiar się przede mną się ukrywać cały dzień , ukrywać w pokoju - powiedział nie odwracając wzroku od telewizora , spojrzałem zdziwiony w jego stronę , odkładając talerz i szklanke na stolik .
- Znam cię - odparł podnosząc głowę znad telewizora .
- Nie znasz mnie - krzyknąłem zdenerwowany - nigdy się mną nie interesowałeś , nigdy ! - dodałem wściekły chcąc iść na górę , ale nie mogłem , chciałem usłyszeć od niego przeprosiny ?
- Skąd to możesz wiedzieć ? - zapytał z parszywym uśmiechem
- Bo gdyby było inaczej , nie zostawiłbyś nas , nie zostawiłbyś mnie . Nie tłumacz się Każdego dnia patrzyłem w okno pytając rodziców , kiedy wrócisz i nawet szukałem cię na własną rękę , a gdy cię znalazłem te pieprzone 3 lata temu to pieprzyłeś się z moją dziewczyną . Kochałem ją , zniszczyłeś mnie ! - wreszcie powiedziałem to co chciałem już powiedzieć mu od dawna
- Ja nie .. nie wiedziałem - odparł cicho
- Skąd mogłeś wiedzieć ty pieprzony egoisto ! - wydarłem się , a z moich oczu poleciały łzy .
- Może nie byłem idealnym bratem ... - przerwałem mu - ja nie potrzebowałem idealnego brata ja potrzebowałem ciebie ... Po tym co mi zrobiliście .. Tego wieczoru obiecałem sobie , że już nigdy się nie zakocham , nie dam się zranić dziewczynie . Zrobiłeś ze mnie , zrobiliście ze mnie pieprzonego podrywacza bez serca . - dodałem siadając załamany tym wszystkim na podłodze .
- Ja wiem , że cię zraniłem przepraszam . Wiem , ze to nic nie pomoże na pewno nie tobie , ale ja nie wiem co powiedzieć . Po prostu to wszystko mnie przerosło . - odparł podchodząc do mnie - proszę , wybacz mi dziś święta nie chcę się z tobą kłócić - powiedział i usiadł obok mnie
- Wiem , że dziś Święta , ale ja ... - mówiłem wstając - ja nie mogę - powiedziałem i wziąłem moje wcześniej przyrządzone jedzenie do pokoju , gdzie spędziłem resztę dnia , a wieczorem poszedłem razem z Violettą ...
*********
- To dla ciebie - powiedziałam do Mercedes podając jej wcześniej zapakowany przeze mnie prezent .
- Dziękuję ciociu - powiedziała i mnie przytuliła
- Nie zobaczysz ? - zapytałam
- Wystarczy , że jest od ciebie mam pewność , że jest cudowny - powiedziała i pocałowała mnie w policzek .
- To dla ciebie Fran - odparła Lu i podała mi pięknie ozdobione pudełeczko
- A to dla ciebie - odparłam podając jej prezent . Otwarłyśmy i ku naszemu zaskoczeniu dostałyśmy te same prezenty czyli ręcznie robione albumy z naszymi zdjęciami , więc zaczęłyśmy się śmiać , przez co Diego stwierdził , że go przerażamy .
Ta piękne chwilę nie trwały długo ponieważ poczułam mocne ukłucie w podbrzuszu , dlatego musiałam usiąść . Wszyscy do mnie podbiegli .
- To dla ciebie Fran - odparła Lu i podała mi pięknie ozdobione pudełeczko
- A to dla ciebie - odparłam podając jej prezent . Otwarłyśmy i ku naszemu zaskoczeniu dostałyśmy te same prezenty czyli ręcznie robione albumy z naszymi zdjęciami , więc zaczęłyśmy się śmiać , przez co Diego stwierdził , że go przerażamy .
Ta piękne chwilę nie trwały długo ponieważ poczułam mocne ukłucie w podbrzuszu , dlatego musiałam usiąść . Wszyscy do mnie podbiegli .
- Wody jej odeszły ! Ona rodzi ! - słyszałam krzyki .
0.00
- Czekamy już 3 godziny chłopaki , martwię się - odparłam z niepokojem
- Spokojnie Lu , nic się nie dzieję - powiedział Diego , jednak do mnie nic nie docierało .
- Diego ma racje , nie panikuj tak kochanie - odparł mój kochany mąż kołysząc na rękach naszą córeczkę . Po chwili z sali wyszedł lekarz , który powiedział :
- Z panią Francescą wszystko dobrze urodziła zdrową/zdrowego ..........
************
Hej robaczki !
Przepraszam , że ostatnio rozdziały są nie za często ,
ale odpowiedź na to pytanie znajdziecie pod
poprzednimi rozdziałami ... Mam nadzieję , że to się zmieni :)
A no i zapomniałabym pod tym zadajecie mi
pytania , na które mogę znać , lub znam odpowiedź .
mogą dotyczyć mojej osoby , tak po prostu ,
pytajcie o co chcecie ;**
A no i zapomniałabym pod tym zadajecie mi
pytania , na które mogę znać , lub znam odpowiedź .
mogą dotyczyć mojej osoby , tak po prostu ,
pytajcie o co chcecie ;**
Kocham
D.C
P.S . Jeśli chodzi o next to jeśli pod tym
postem pojawi się odpowiednia ilość
komentarzy (według mnie ) , dodam jeszcze
przed nowym rokiem , a może nawet w pierwszy
dzień świat . Zastanowie się ;)))
2 .P.S. Odpowiadam na wszystkie pytania , bez
wyjątku , więc jeśli nie masz konta , a chcesz się
czegoś dowiedzieć , pytaj śmiało :)
Nie no... Cudaśny! Dziękuje bardzo za dedykację! :) Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńFran urodziła! Fajnie jak by był chłopczyk...
Jeszcze raz:
C
U
D
O
W
N
Y
!
<3
Besos,
Mel
Dziękuję kochana :**
UsuńPodałaś mi linka to jestem i już po pierwszym rozdziale bardzo mi się podoba :3 Mam nadzieję, że będę wchodzić częściej! ^^
OdpowiedzUsuń:)
UsuńReklamowałaś się więc jestem <33 Podoba mi się <3 Będę czytać ;*
OdpowiedzUsuń;*
UsuńŁał cudowny świetny mega to zajebisty
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńKiedyś widziałam wzmiankę o Twoim blogu. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńDo następnego,
LL
Dziękuję :)
UsuńZapraszałaś więc jestem :D
OdpowiedzUsuńRozdział ogólnie boooski *-*
Masz talent ;)
Będę stałą czytelniczką :3
Zapraszam również do mnie na 15 rozdział (zajęłam ci miejsce xD)
Czekam na next ;3
Kocham
Całuje
Pozdrawiam ;*
Nati ♥♥♥
Ojj dziękuję :**
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńA ja wpadłam tu sama z siebie i nie żałuję.
Piszesz super. Ni zostało jeszcze do nadrobienia kilka rozdziałów, ale dam rade.
Zapraszam zdolniacho do mnie:
http:/leonetta-siempre-lv.blogspot.com
Xoxo
Melloniasta:*
Hej :*
UsuńOj dziękuję i zaraz wpadnę do cb ♥
Jakoś tak przypadkiem tu trafiłam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i spodobało mi się :)
Mimo iż jestem fanka Lajonetty to bede czytać :)
Nadrobiłam rozdziały.
Opowiadanie jest cudowne.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Dziękuję :**
Usuń