- Już , już - mówi zdyszany biegnąc po schodach . Bierze mają torbę i wychodzi z domu , patrzę na Mercedes która stoi podekscytowana , czekając na jakiś ruch z mojej strony .
- Gotowa na pierwsze święta poza domem - w zamian odpowiedzi dostałam krzyk radości , mojej księżniczki , wzięłam ją za rączkę , wyszłyśmy na świeże powietrze , zakluczyłam nasz dom i wprowadziłam Mechi do samochodu , zapinając pasami , a mała rozsiadła się w swoim czerwonym foteliku .
3h później
Jesteśmy już na szczęście na miejscu Mechi strasznie narzekała w samolocie , na szczęście to już koniec całej podróży . Stanęliśmy pod domem Francesci , i zadzwoniliśmy dzwonkiem , po chwili drzwi otworzył nam Diego z uśmiechem na ustach przywitał nas i wprowadził do środka mówiąc , że Fran poszła do lekarza .
- Nie poszedłeś z nią ? - zapytałam zdziwiona
- Chciałem , ale ostatnio dostałem piękny wykład pod tytułem " nie jestem kaleką " .. - oznajmił znużony .
- Znam to coś , jak Lu była w ciąży , też miałem ten wykład , parę razy spałem na kanapie , czasami na podłodzę . - powiedział Federico dostał mocnego kuksańca w bok , a po całym domu rozszedł się głośny śmiech Mercedes .
- Diego już jestem - słyszę głos Fran , natychmiast biegnę w stronę drzwi wejściowych i ją mocno przytulam .
- Lu to ty ? - powiedziała wesoła Fran
- Tak to ja . - oznajmiłam ze śmiechem
- Tęskniłam . - powiedziała ocierając łzę wypływającą z jej oka .
- Ooo ja też , nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziałam odrywając się do niej . Po chwili usłyszałam głos Mechi , która podbiegła do Fran i wyciągnęła w jej stronę ręce , Francesca kucnęła delikatnie i przytuliła Mechi
- Jak wyrosłaś ślicznotko - powiedziała do niej Francesca
- Ty ciociu też - powiedziała Mechi i pogłaskała ją po brzuchu , a ja momentalnie spłonęłam rumieńcem
- Mercedes . - zwróciłam jej uwagę
- Spokojnie - odparła Fran - to kochanie jest dzieciątko , takie jak ty - odparłam z uśmiechem
- Zjadłaś je ? - zapytała , a Francesca wybuchła śmiechem .
- Nie skarbie nie zjadłam go . - odparła ze śmiechem . Mała spojrzała na Francesce i chciała coś jeszcze powiedzieć , ale jej przerwałam .
- Mercedes może skończysz już ten wywiad twoja ulubiona bajka już się zaczęła - powiedziałam , a ona pociągnęła Diego opowiadając mu o swojej ulubionej bajce .
- Federico . - odparła Francesca próbując podnieść się z podłogi , pomógł jej w tym Federico .
- Hej Frania - powiedział przytulając do siebie ciężarną .
- Nie pozwalaj sobie - zaśmiała się Fran i walnęła go lekko w bok .
- Ej - jęknął Federico , trzymając się za bok - to bolało - mówił masując bok .
- Walnęłam cię w drugą stronę - roześmiała się Francesca , a ja z nią , a Fede odszedł od nas " fochnięty " .
- Chodźmy na górę - powiedziała z uśmiechem moja towarzyszka prowadząc mnie na górę . Gdy doszliśmy zakluczyła drzwi i zapytała
- Jak tam BA ? -popatrzyłam na nią smutno
- Leon był u nas pytał o ciebie , powiedzieliśmy , że wyjechałaś - odparłam , a Francesca popatrzyła w stronę okna .
- Lu nawet nie wiesz jak się czuję , czuję się zagubiona , tęsknie za nim , tęsknie za każdym dniem spędzonym razem , myślałam o tym wszystkim i wiesz co byłam głupia w tej sytuacji powinnam zachować sie egoistycznie , powinnam pomyśleć o sobie i o ... dziecku - pogłaskała swój brzuch - myślałam o tej suce z którą się całował i o nim . Zniszczę mu życie - zaśmiała się gorzko przez łzy - nie pomyślałam o sobie z każdym dniem , upewniam się , że źle postąpiłam . Ja nie wiem czy jestem gotowa , to wszystko za dużo jak dla mnie . Nigdy nie wyobrażałam sobie , siebie jako nastoletnia matka bez .. chłopaka . Nie mogę tego wszystkiego sobie poukładać za parę tygodni pieluchy , smoczki , ubranka , butelki , a on totalna samowolka . Boje się pojawić ponownie w jego życiu , a może nie chcę , żeby on niszczył moje życie ? Wiem jestem głupia ty na moim miejscu byś pociagnęła go do odpowiedzialności , ale ja nie potrafię , nie teraz , nie mam na to siły . Co miałabym mu powiedzieć , pojawić się po pięciu miesiącach i oznajmić , ze jestem z nim w ciąży . - powiedziała wszystko co jej leży na sercu , przytuliłam ją do siebie , pozwalając jej wypłakać się .
Leon
Wstałem kolejny dzień bez niej , czuję , że jej już nigdy nie zobaczę , niby jestem z Violettą , ale Francesca zostawiła dużą dziurę w moim sercu , a teraz wyjechała z Diego , nie mam do niej kontaktu czuję się okropnie . Nie wiedząc co ze sobą robić , schodzę powolnie z łóżka kierując się w stronę łazienki , gdzie wykonuję poranną toaletę . Schodzę powolnie ze schodów i kieruję się w stronę drzwi do których ktoś nachalnie dzwoni , otwieram je , a moje zdziwienie sięga granic .
- Troy ? - pytam zdziwiony
- Hej bracie - mówi z uśmiechem wpraszając się do środka , zamykam drzwi
- Skąd się tu wziąłeś ? Skąd wiesz gdzie mieszkam ? - pytam wściekły , a on uśmiecha się podle .
*************************
Hej Kochani ! :*
Jest next , jak się podoba ?
No i nowa postać Troy jutro powinien
się pojawić w zakładce bohaterowie , bo dziś już jestem
zmęczona .. Jestem trochę smutna ilością komentarzy
pod ostatnim postem .. Jeśli się nie poprawi pomyśle nad
zawieszenie bloga przed końcem pierwszego sezonu :*
Do następnego ( jeśli się pojawi ) !
Kocham
D.C
Wspaniałastyczny! Czekam na nexcika ;*
OdpowiedzUsuńBesos,
Mel
Dziękuję kochana :*
Usuń