piątek, 29 lipca 2016

Rozdział 9 - Naprawiamy błędy .. czy nie za późno ?

- Film był cudny i on na końcu ... nie wierzę .. - płakałam
- Czemu się dałem ci się przekonać na ten film - powiedział Leon .. - myślałem ,
że pójdziemy na " Zanim się obudzę " , a ty , że pójdziemy na
"Zanim się pojawiłaś " , a ja głupi no dobra - przedrzeźniał naszą
rozmowę ..
- No na pewno , sam ryczałeś jak bóbr - zaśmiałam się .
- No , bo on ... on miał ją , a później po prostu chciał umrzeć ,
mimo , że ją kochał - odparł ze łzami w oczach .
- Wiesz czasami niektóre sytuacje prowadzą do trudnych wyborów - odparłam
utożsamiając się z głównym bohaterem .
- Czyli ona miała tak po prostu to zaakceptować , nie dał jej
wyboru . - odparł , a mi zrobiło się głupio .
- Jeśli on przeczuwał co będzie , przeczuwał , że nie ma sensu tego
ciągnąć i tak by go zostawiła - odparła tłumacząc jakby siebie .
- Nie sprawdził , nie przekonał się jak będzie , skąd miał wiedzieć
jak się zachowa . - odparł Leon .
- Czuł to , możliwe , że pomyślał , że normalne życie będzie dla
niej lepsze , a on to tylko uciążliwy problem . - odparłam przypominając
sobie sytuacje w której zobaczyła Leona i Violetta .
-  Ale jeśli go prawdziwie kochała to najlepszą możliwością dla niej było bycie przy nim wspieranie go i szczęście z tego co razem utworzyli .. - odparł z uśmiechem
- Może nie miał pewności po tym jak się od niego odwróciła - odparłam .
- To on ją odrzucał , ona chciała być blisko , ale nie można walczyć o kogoś kto nie chcę się zakochać  i żyć szczęśliwie .. -Leon mi coś uświadomił , to ja ... to ja popełniłam  błąd on już nie miał sił o mnie zabiegać skoro ja chciałam przyjaźni , on to uszanował i chciał mi dać wolną rękę .
- Leon .. bo ja .. muszę ci coś powiedzieć .... -zaczęłam chcąc wyznać mu prawdę ...

**********
- Leon do cholery odbierz ten telefon - darłam się , gdy chyba po raz setny włączyła się automatyczna sekretarka - Miałeś zawieść małą do przedszkola , przez ciebie spóźniłam się do pracy , dzwoniłam do Emmy , wiem , że nie ma cię w biurze.  Gdzie jesteś ? Czekam mi się wyjaśnienia . - powiedziałam do telefonu i nacisnęłam czerwoną słuchawkę . Siadłam przy biurku chowając twarz w rękach , nie wiem co czuć , niby jestem szczęśliwa , mam wspaniałą córeczkę i .. mam męża . Leon jest był opiekuńczy , miły , kochany , jak mieszkaliśmy w Buenos Aires , ale teraz stał się oschły i traktuję mnie i Lodovice jakbyśmy były jego obowiązkiem , nie rodziną . Myślę , że ja i Leon to był największy błąd jaki popełniliśmy ..

*********
Weszłam do domu Francesci , ponieważ dzwoniła , że nie ma jej w domu . Pytałam gdzie jest , ale ona powiedziała jedynie , że załatwia niedokończone sprawy , domyślam się co to może oznaczać .
Obiecałam , że obudzę małego , dam mu jeść i odwiozę do szkoły , wiem też ,że mój ukochany odwiedził swojego kochanego przyjaciela i obaj nie są w stanie normalnie funkcjonować .Weszłam do domu od strony kuchni , a w niej siedział już Jorge.
- Co ty tu robisz skarbie ? - zapytałam malucha zmierzającego w moją stronę .
- Nie mogłem spać , mamy nie ma , a tata Diego i wujek Federico śpią . - odparł smutny maluch .
- Kochanie masz jeszcze godzinę - odparłam , a mały kichnął .
- Na zdrowie kochanie , jesteś chory ? - zapytałam , a on w odpowiedzi pokiwał przecząco głową .
-  Dobra , ty idź do swojego pokoju , albo do salonu i włącz sobie bajki , a ja zrobię ci herbatę z miodem i cytryną , o której wstałeś ? - zapytałam sprawdzając czy głowa chłopca jest ciepła  , głowa była gorąca .
- O 4 nad ranem i jadłem już śniadanie ciociu - odparł maluch i poszedł do salonu .
- Przykryj się kocem - powiedziałam zanim opuścił kuchnię . Wyjęłam mojego smartfona z kieszeni i wybrałam numer do Francesci .

***********
Już miałam powiedzieć całą prawdę Leonowi , ale zadzwonił mój telefon . To była Ludmi .
 F : Tak ?
Lu : Hej Fran
F : Ooo Lu ? Coś się stało ?
Lu : Mam podejrzenia , że mały jest chory , nie wiem czy go puścić do szkoły .
F : Jak to ? Coś mu się stało ?
Lu : Nie , ale jest rozpalony ..
F : Zaraz będę ..
Lu : Spokojnie ..
F : Do zobaczenia Lu .
Zakończyłam rozmowę .
- Coś się stało ? - zapytał Leon .
- Jorge jest chory - odparłam - chyba rozumiesz , że muszę iść - dodałam smutno .
- Tak , ale co chciałaś mi powiedzieć ? - zapytał niepewnie
- Wiesz to co chcę ci powiedzieć , wątpie , że zechcesz to w ten sposób usłyszeć . - odparłam z lekkim uśmiechem .
- No dobrze , to cię odprowadzę , ale chcę wiedzieć , w najbliższym czasie , co chciałaś mi powiedzieć - odparł z uśmiechem.
- No dobrze , ale nie teraz chodźmy już - odparłam z uśmiechem .

*************

Przebudziłam się rano z mocnym bólem głowy , wstałam z łóżka hotelowego i skierowałam się w stronę kuchni po szklankę wody , nie chcąc budzić cioci , szukałam jakiś proszków od bólu głowy , to było dość trudne ponieważ miałam na oczach zaćmę , widziałam wszystko niewyraźnie jednak znalazłam jakieś , wyjęłam pastylkę  i szybko ją połknęła popijając wodą , lekko się skrzywiłam , nigdy nienawidziłam tabletek .. Usiadłam na stołku przy stole i ocierając twarz rękami , przypomniałam sobie co zrobiłam Abrahamowi . Spojrzałam na mój telefon , gdzie  aż roiło się od nieodebranych połączeń głównie od Katie i Abrahama . Wybrałam numer do Katie .
- Hej - odparłam niepewnie
- Hej laska gdzie byłaś cała noc i nie uwierzysz , Abraham napisał , że mu się podobam chcę się spotkać - gdy to powiedziała serce mi stanęło a w gardle stanęła mi wielka gula . Przełknęłam ją .
- Wiesz  byłam na imprezie , naprawdę i co odpisałaś mu ? - zapytałam próbując zabrzmieć normalnie .
- Tak umówiłam się z nim dzisiaj po południu w parku - odparła , czułam , że była szczęśliwa nie chciałam jej tego psuć .  - A w ogóle czujesz  coś do niego ?? - zapytałam próbując poprosić w myślach o odpowiedź , która była korzystna dla mnie .
- Wiesz podoba mi się , ale nigdy nie myślałam o nim w ten sposób do teraz - odparła - myślałam , że ty mu się podobasz - dodała tłumacząc .
- Ale to tobie wyznał miłość - odparłam z lekką zazdrością w głosie , jednak chyba mało wyczuwalną , ponieważ Katie się nie zorientowała ..
- Wiesz nie wyznał mi jeszcze miłości , powiedział tylko , że mu się podobam - odparła , czułam , że miała uśmiech na ustach .
- Jeszcze ?  - zapytałam trochę wścibsko..
- Wiesz myślę .. albo mam nadzieję , że coś się między nami wydarzy ..- odparła zadowolona
- Cieszę się , że jesteś szczęśliwa - odparłam przełykając wielką gulę w gardle - muszę kończyć , zgadamy się później - odparłam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę .. Z trzęsącymi rękami wybrałam numer do Abrahama ..
- Tak ? - zapytał głos w słuchawce
- Hej Abraham , bo ja .. - zaczęłam
- O hej Mechi , coś się stało ? - zapytał jakby od niechcenia
- Ja .. bo ja .. słyszałam o tej całej sprawie z Katie .. - powiedziałam
- No dobrze i co w związku z tym ? - zapytał
- Bo .. ja .. bo .. ty .. bo wydaje mi się .. nie chcę , żeby Katie cierpiała - odparłam szybko , bo co miałam powiedzieć , że wydawało mi się , że się do siebie zbliżyliśmy ...
- Czemu ma cierpieć ? - zapytał głupio
- Bo jeśli robisz to ze względu na mnie .. dlatego , że chciałam być twoją przyjaciółką , to ... -zaczęłam jednak on mi przerwał ..
- Czy wszystko co robię w MOIM życiu musi mieć wzgląd na ciebie .. nie bądź egoistyczna - odparł wściekle ..
- Abraham wiem , że możesz być wściekły za to co powiedziałam i zrobiłam , nie byłam sobą , alkohol buzował w moich żyłach , to było impulsywne to co zrobiłam i powiedziałam , przepraszam , ja chcę ci powiedzieć , że się myliłam wczoraj ja czuję , że jesteś mi bliższy niż sądziłam - powiedziałam i usłyszałam westchnienie w słuchawce .. 
- Wiesz , że to nic nie zmieni , sama zadecydowałaś - odparł spokojne
- A co jeśli się myliłam ? - zapytałam
- W miłości i przyjaźni nie ma czasu na pomyłki  , jest tylko cienka linia dzieląca to ty ją przerwałaś , a później związałaś jeszcze mocniej , mając już pewność , że nigdy jej nie rozerwę .. - odparł , a mnie trochę przytkało
- Przestań mi prawić filozoficzne morały , rozumiesz , przestań mówić , że to tylko moja wina - odparłam zła
- Nie Mechi , to nie tylko twoja wina , to też moja .. nasza wina - odparł spokojnie -- przepraszam , ale muszę kończyć - odparł i się rozłączył ..

*******************
Hej kochani , jak widzicie 
wróciłam , naprawdę mam 
pustkę w głowię jeśli chodzi 
o następne rozdziały , wiem , 
że ten nie jest za długi , ale jest , 
to najważniejsze , no i co macie 
dzisiaj taki poważniejszy rozdział ,
problemy nastolatków i dorosłych , 
piszcie co sądzicie :) 
Kocham 
Wika <3